foto: archiwum własne |
Dzisiaj będzie bardzo osobiście, właściwie zawsze jest... ale staram się nie epatować sobą. Zostawić przestrzeń dla Waszych odczuć, refleksji. Namysłu nad tym, czego dotykam.
Chcę Was zatrzymać przez moment na temacie odrodzenia i zmartwychwstania. Pomimo tego, że blisko nam do świąt wielkanocnych nie chcę dotykać aspektu religii, ale czegoś równie ważnego mianowicie NAS. Tego jak się odradzamy i jak zmartwychwstajemy.
Gdyby życie było pejzażem, obrazem natury... jak wyglądałby Wasz? Pogorzelisko czy rozkwitająca łąka? Feniks powstający z popiołów czy natchniona muza z przyklejonym uśmiechem i miłością pod pachą? A może to pytanie pozbawione jest zupełnie sensu? Może to zwyczajna prowokacja z mojej strony?
Wiecie za co uwielbiam życie? Pomimo wielu wad i mankamentów, które ze sobą niesie uwielbiam je za potęgę koncepcji siebie:):)! Koncepcji, którą można tworzyć, zmieniać, kreować, odłożyć, zaniedbać, zaniechać. Szanować albo lekceważyć.
Jeżeli chcecie być piękne-bądźcie. I nie chodzi tutaj o katowanie ciała dietą, przepalającym mięśnie fitnessem czy stosowaniem kosmetyków, które mają coś zakryć, przykryć czy przypudrować. Chodzi o piękno, które nie potrzebuje akceptacji i zrozumienia na zewnątrz.
Jeżeli chcecie działać-działajcie. Stawiajcie pojedyncze kroki na miarę swoich możliwości oraz sił.
Jeżeli chcecie kochać i być kochane- kochajcie i dajcie się kochać.
Trzeba być po prostu gotowym na przyjście i przyjęcie nowego.
Jeżeli czujecie, że coś umarło, odeszło- przywdziejcie żałobne barwy. Załóżcie wyciągnięty sweter, stare dresy zza kanapy. Zasłońcie okna, nie wychodźcie na siłę z łóżka, wylejcie łzy... ale błagam, po tym wszystkim pozwólcie sobie powstać NA NOWO!!!
Tyle koncepcji nas- ile wiosen. Mamy pełne prawo do: pomyłek, słabości, nieudanych rozmów, przyjaźni, słabych argumentów, spotkań, dróg zawodowych. Do głupich decyzji, bolesnych doświadczeń etc. Po tym wszystkim mamy prawo do NOWEGO. Nie namawiam do ignorancji przeszłości, bo ta jest częścią nas samych, ale zapatrujmy się na to, co jest przed nami:)
POWSTAWAJMY NA NOWO I OD NOWA, i bądźmy w tym śmiałe oraz równie konsekwentne, jak w bólu, czy smutku.
Odradzam się:)
W tym temacie pojawią się wpisy na blogach: http://www.blizejmamy.blogspot.com/ oraz http://www.manufakturarozwoju.pl/. Zapraszam do lektury:)
Właśnie dlatego tak lubię Nowy Rok, wiosnę, moje urodziny, urodziny dziecka... to moje zewnętrzne dzwonki, że czas na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńTo co mialo byc przeczytane na dzien dobry, juz przeczytane ...dziekuje :)
OdpowiedzUsuńPOWSTAĆ NA NOWO !! Mocne i piękne!!
OdpowiedzUsuńA fragment o obrazach przypomniał mi wpis ... http://www.manufakturarozwoju.pl/2014/01/cel-coachingu-bez-sow.html o celach "zamkniętych w obrazach".
Zapraszam też do mnie - mój wpis w ramach akcji też już czeka ...
Marta IP
www.manufakturarozwoju.pl
Jak zawsze pięknie napisane. Akurat na mój obecny stan ducha... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne porównanie do obrazów... Myślę, że na moim biegają sobie smoki.
OdpowiedzUsuńJa jestem jak feniks co rano się odradzam z uśmiechem, a wieczorem padam trupem....;)
OdpowiedzUsuńPiękne, pokrzepiające słowa, szczególnie dla takiej malkontentki jak ja:). Moje odrodzenie nastąpiło już jakiś czas temu i muszę przyznać, że czuję się doskonale, choć jestem świadoma, że ten stan nie będzie trwał wiecznie. Ale co tam, liczy się tu i teraz!
OdpowiedzUsuńObumieranie i powstawanie na nowo towarzyszy nam przez cały rok, ale wiosna to szczególnie sprzyjający okres:) Dziękuję za mądre słowa i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPopijam kawkę i czytam"Ciebie", i już mam wspaniały dzień:)
OdpowiedzUsuńczasem jest to bardzo trudne, ale tak trzeba, gdy się potkniemy - znaleźć siebie na nowo! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
pozytywnie! :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwą sztuką jest szukanie siły i motywacji przede wszystkim w sobie, bo wiele osób wciąż ma tendencję uzależniania swojego szczęścia od innych, a gdy tylko z różnych przyczyn ich zabraknie (np. bo przyjaciółka ma mniej czasu), nie umieją już być szczęśliwi, nawet lekki upadek zdaje im się bardzo bolesny, a podniesienie się znacznie trudniejsze.
OdpowiedzUsuńtrafiłaś w sedno tego, przez co ostatnio przechodzę :) Ale dużo czasu zajęło mi pozwolenie sobie na doła po upadku. Teraz wiem, że był konieczny, aby się pozbierać :)
OdpowiedzUsuńCzasem musi coś w nas umrzeć by nowe mogło sie narodzić
OdpowiedzUsuńa mnie nasuwa się pytanie... jaka jest Twoja droga? :)
OdpowiedzUsuńwspaniale czyta się Twoje teksty :)
OdpowiedzUsuńodrodzenie temat na czasie, dzięki zbliżającym się Świętom,
u mnie podobny stan odradzania ....
pozdrawiam
Zgadzam się w 100%. Pięknie napisane.
OdpowiedzUsuńCudownie się Ciebie czyta. Temat odrodzenia wewnętrznego nurtuje mnie od dłuższego czasu tylko ciągle brakuje mi impulsu do działania, ciągle wyszukuję wymówek, chyba tak naprawdę nie wierzę w siebie. Odrodzić się jak to pięknie brzmi:)
OdpowiedzUsuńSylwuś masz dar pisania!
OdpowiedzUsuńJa zaczynam układać sobie życie od nowa i wierzę, że będę szczęśliwa, bo to tylko ode mnie zależy!!!
Bużka :)
Jak zawsze pełno mądrości jest w twoim tekście, wspaniale to wszystko ujęłaś w jedną całość i zgadzam się 100% :)
OdpowiedzUsuńKochane, dziękuję Wam za miłe słowa:) cierpię na chroniczny brak czasu, zresztą jak większość z Was stąd moja słabsza aktywność:):) ale coraz lepiej idzie mi organizacja, a co za tym idzie dążenie do systematyczności:):) Pozdrawiam Was i życzę spokoju, ciepła oraz siły do odradzania:):)!
OdpowiedzUsuńbardzo dobry tekst ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)