mam wrażenie, że o sukcesie powiedziano już wszystko.
Poradniki zarówno te dotyczące życia zawodowego, jak i te dotyczące codzienności, wyeksploatowały ten temat stosunkowo intensywnie. Jeżeli dostajemy coś w temacie sukcesu i tego, jak go osiągać, to zazwyczaj jest to stary, ale odgrzany na nowo kotlet.
Mimo wszystko temat jest ważny i pilny.
Większość z nas nosi w sobie prywatne miary sukcesu. O jednych mówimy śmiało, o innych wolimy milczeć.
Po przekroczeniu magicznej trzydziestki, mój świat, który do tej pory przypominał obraz z kalejdoskopu, ponieważ rozpadał się parokrotnie i składał na nowo; w końcu nabiera kształtu, o którym można mówić takimi przymiotnikami jak: dojrzały, mój, pewny, wymarzony.
Czasami było wesoło i wspaniale, czasami boleśnie i nie do zniesienia. Potrafiłam tonąć we własnej radości, albo wręcz przeciwnie zadręczać się wydarzeniami, które należało puścić, jak mały drewniany patyczek z wysokiego mostu.
Dojrzałam do własnej definicji sukcesu:-) dla mnie sukces jest sumą przeżytych porażek, które dotykają człowieka w najmniej spodziewanym momencie i wydaniu, ale mimo tego nie zatrzymują go w miejscu. Ludzie sukcesu, to ludzie, którzy się nie poddają. Bez względu na czas i okoliczności nie zapominają o swoich marzeniach i pragnieniach. Mają świadomość rzeczy, które są niemożliwe, ale i tak, szukają własnej drogi i dążą do celu:-)
W końcu dzieje się to, na co długo czekałam:-) Rozpoczynam pracę na własny rachunek. Jestem sobie sterem i okrętem. Na pokład zabieram dwie rzeczy: ukochane pisanie i szkolenia dla kobiet takich jak ja i Ty:-)
Wyszłam na drogę do radości, uśmiechu, energii. To wyjątkowe przeżycia i czas. Wiele wysiłku, niepewności, ale również wiele wyjątkowych doświadczeń i przeżyć. Do przeczytania z mojej drogi, pozdrawiam. Sylwia.
Sylwuś mocno trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńdziękuję Kasieńka:-)
UsuńBardzo mocno trzymam kciuki :) o sxkoleniach poopowiadaj jeszcze, chetnie sie na jakies wybiore :) buziaki
OdpowiedzUsuńpierwsze się wykluwa. W założeniu jest mocne:-) mocno motywujące:-) dam znać, jak będę miała całość:-)
UsuńBardzo podoba mi się Twoja definicja sukcesu i trzymam kciuki za nową drogę, którą obrałaś. Swoją drogą jestem pewna, że Ci się uda!
OdpowiedzUsuńSabina:-) zapożyczam Twoją pewność na podjętą przeze mnie drogę, właśnie z nią idę dalej:-) Dziękuję Ci za obecność i dobre słowo:-) zostawiam swój uśmiech i dobre fluidy, które trzymają półki na ścianach;-)
UsuńŻyczę Ci powodzenia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:-) zaklinam głowę dobrymi myślami i działaniem:-)
UsuńPowodzenia i też trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńniech się dzieje:-) ja działam, w razie czego jestem przygotowana na sukces w myśl własnej definicji:-) ... czyli porażki, którym nie warto ulegać;-)
UsuńKciuczę za Twój sukces! Jak będziesz mogła już coś więcej napisać o tym szkoleniu to ja czekam z niecierpliwością.Powodzonka!
OdpowiedzUsuńnapiszę:-) z pewnością będę serwować cześć materiały szkoleniowego, bo zapowiada się ciekawie:-) takie zajawki zrobię:-)
UsuńGratuluję sukcesu !!! Ja za rok zaczynam pracę na własny rachunek i jestem pełna obaw :)
OdpowiedzUsuńto i ja trzymam kciuki za Ciebie:-) obawy ludzka rzecz, oby Cię nie ograniczały!!! iść do przodu na miarę sił i własnego przygotowania:-)! dopinguję i służę pomocą w razie pytań, czy wyciszenia obaw:-)
UsuńI ja się dołączę do cukrowania na temat definicji sukcesu. :-) Super Ci to wyszło i muszę powiedzieć, że się zgadzam. Porażki są bardzo potrzebne do budowania swoich sukcesów. W końcu uczymy się na błędach. Gdyby tak rezygnować za każdym razem, gdy się nie udaje, człowiek by stał w miejscu. Za to nie lubię szaleńczej pogoni za sukcesem, gdy człowiek nie wyciąga żadnych wniosków z niepowodzeń i idzie po trupach do celu. Życzę Ci, abyś realizowała się we wszystkim, co postanowisz robić i przede wszystkim, żeby sprawiało Ci to wiele radości - to już jest mega sukces.
OdpowiedzUsuńtak:-) uśmiecham się sama do siebie mówiąc, że jestem przygotowana na sukces:-) czyli przyjęcie porażek na damską, zahartowaną macierzyństwem "klatę" :-) pozdrawiam:-) dobrą energię zabieram ze sobą:-)
UsuńSylwia jeśli to co robisz sprawisz daje Ci szczęście, to jest to NAJWIĘKSZY SUKCES ;) trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńoj daje Małgosiu! zdrowo mi odwaliło na punkcie rzeczy, którymi chcę się zajmować:-)
Usuńa noo takiego towarzystwa nie zamieniłabym na nic innego ;) a co do sukcesu to uważam dokładnie tak jak piszesz... i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości też uznam swoje życie za sukces :P a Tobie gratuluje i życzę wszystkiego co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńżycie każdego z nas jest sukcesem:-) niejednokrotnie przenosimy codziennie góry, których nawet nie zauważamy!!!:-) pozdrawiam i przekazuję uściski z nawiązką promieni wrocławskiego słońca:-)
UsuńŻycze powodzenia i gratuluję ! ;))
OdpowiedzUsuńDziekuję za odwiedziny na moim blogu- dodam do obserwowanych.
Oczekiwaniee.blogspot.com
dziękuję:-) niech się dzieje, a co tam:-) życie w końcu jest takie krótkie:-)
UsuńPowodzenia, trzymam Kciuki :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję:-)
Usuń... bije od Ciebie tyle entuzjazmu, zapału, poczucia szczęścia z odnalezienia właściwej drogi,
OdpowiedzUsuńże sukces murowany:)
Pisz o szkoleniach, zapowiedziałaś je bardzo interesująco...
Powodzenia
To chyba największa satysfakcja, praca na własny rachunek, jeszcze taka którą się lubi. Powodzenia !
OdpowiedzUsuńOby wszystko ułożyło Ci się tak jak sobie to zaplanowałaś! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńJesteś wielka!
OdpowiedzUsuńTak trzymaj ;))
Większość kobiet tak by chciała..
trzymam kciuki u rąk i nóg :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i jestem bardzo ciekawa jaka będzie to praca :-)
OdpowiedzUsuń