Potrzebuję magicznej różdżki lub cudu, który odczaruje naszą rzeczywistość zdominowaną przez nieoczekiwane, nagłe choroby. Tym razem było bardzo dramatycznie, ale wszystko skończyło się dobrze. Jesteśmy nadal w domu. Jako matka przeżyłam najdłuższe i najokropniejsze 10 minut w swoim życiu patrząc na własne dziecko, które się dusi (zapalenie krtani). Z jednej strony z nadzieją, że za chwilę na pewno będzie lepiej, z drugiej strony z myślą, a co jeśli nie? Trafiliśmy na wspaniały, przygotowany i świetnie zorganizowany zespół pogotowia, a w szpitalu na cudowną Panią doktor. Jeżeli, któraś z Was nie wie, jak zachować się przy zapaleniu krtani, czym jest, jak się objawia u dzieci i co należy zrobić polecam zgłębienie wiedzy. Przypadek sprawił, że wcześniejsze zapalnie krtani obeszło się z nami łaskawie i pediatra przygotowała mnie na zdecydowanie gorszy scenariusz, ten nieoczekiwanie przyszedł po 5 miesiącach.
Wyrwa, która powstała na blogu pokazuje, jak mało czasu mam dla siebie, dla rzeczy które lubię, cenię. Mój powrót obrazuje drogę, którą podążam. Uczę się zarządzać czasem w sytuacjach, które nie mają nic wspólnego z komfortem i wolnością. Efekty pracy nad organizacją czasu powoli się pojawia. To tyle, nie będę się rozwodzić.
Żeby umilić sobie i Wam mój powrót sięgam do nowości wydawniczych, jakie w ostatnim czasie pojawiły się w Muzie. Na mojej półce uzbierał się stosik, drobnych interesujących propozycji. Zacznę od fantastycznej serii CO BY BYŁO GDYBY, której autorem jest Przemek Wechterowicz.
No zakochałam się w tych książkach od pierwszego wejrzenia! Nie ukrywam, że teksty Przemka darzę wielką sympatią. Podobają mi się, imponują lekkością oraz swobodą. Jego pomysł na kontakt z dziećmi, na niebanalne spotkanie z życiem i wyobraźnią zawsze mnie ujmują.
CO BY BYŁO GDYBY to rozpusta dla wyobraźni. To ciosy zadawane rzeczywistości. To wolność, radość i nieustanny uśmiech.
Jeżeli zastanawiacie się co by było gdyby: Pawiany tańczyły w balecie? Kury rozmawiały z lisami?Wrony latały do tyłu? Aligatory umiały lepić pierogi? to sięgajcie po książki Przemka. Aktualnie, na oficjalnej stronie Muzy znajdują się w promocji minus 50%.
Ja celebruję każdą chwilę spędzoną nad tymi książkami z dzieckiem. Pozwalamy sobie na wszystko. Każdy chwyt, każde skojarzenie, każda myśl, jest dozwolona. To cudowne zaproszenie Przemka Wechterowicza i Doroty Wątkowskiej do gdybania, bardzo mi się podoba.
Kolejna seria, która trafiła w gusta mojego syna to POCZYTAJKI. Ta propozycja to zbiór krótkich tekstów, historii, rymowanek zilustrowanych przez Kasię Nowowiejską. Mojego syna pochłonęły POCZYTAJKI kierowane do trzylatka, właściwie wchłonął go świat ilustracji.
Szczególnie mocno upodobał sobie te, dołączone do Koparki Jarka, na tyle mocno, że koparki śniły mu się po nocach. Kasia zilustrowała je wspaniale. Ten sam kształt: podstawa, kabina i łycha, w różnych kolorach. Jedna, obok drugiej, dwa rzędy. Uruchomiają wyobraźnię i pragnienia trzylatka zafascynowanego światem ciężkich, roboczych maszyn.
Pewnie większość z Was wie o czym mówię. Etap fascynacji światem ciężkiego sprzętu przychodzi naturalnie. Nie wiem skąd, nie wiem jak, ale rodzi się w chłopcu wrażliwość na to, co i z czyją pomocą dzieje się na placu budowy:)
To tyle, jeżeli chodzi o nasz powrót.
Teraz spieszę nadążyć za Wami. Za tym co działo się u Was. Z dużą przyjemnością zorganizuję sobie wędrówkę po ulubionych blogach:)
Z pozdrowieniami po długiej nieobecności, Sylwia.
Bardzo, bardzo współczuję chorób i ostatnich przejść. Eliza miała raz zapalenie krtani, ale w wersji bardzo łagodnej. Trzymajcie się dzielnie i zdrowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super, że wróciłaś, bo twoje wpisy są zawsze inspirujące :) Poczytajki 3-latka dołączam do mojej wishlist :) A na gdybanie będę chyba musiała jeszcze trochę poczekać... wydaje mi się trochę za bardzo abstrakcyjne jak na dwa i pół roku... czy nie?
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od dziecka:):)
Usuń"Poczytajka" na pewno spodobałaby się Drugorodnemu, choć pewnie ze względu na koparkę:))). Ja cieszę się, że już jesteście w domu, choroba dziecka zawsze niesie ze sobą niewiadomą. Życzę dużo zdrowia:dla was wszystkich))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już jest dobrze i że więcej Was ta paskudna choroba nie dopadnie :/
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zdrówka...zapalenie krtani jest niebezpieczne szczególnie przy dzieciach....Współczuję przeżyć
OdpowiedzUsuńWspółczuję choroby, bo wiem, jakie to stresujące. Poczytajki bardzo fajne, mam nadzieję do nich zajrzeć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapalenie krtani jest okropną chorobą. Jak miałam 3-4 lata wylądowałam w szpitalu i moja mama przeżywała to co Ty. Życzę dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie http://wenus-lifestyle.pl/2014/05/jak-ujedrnic-cialo-w-2-tygodnie/
oraz na na domowe lody - prosty przepis!
Mamy te książeczki - urocze perełki
OdpowiedzUsuńKsiążki wydają się fantastyczne, będę musiała się za nimi rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo ciężkie przeżycie dla Was, dobrze, że przynajmniej wiedziałaś jak postępować. Życzę dużo zdrówka i ściskam mocno...
życzę dużo dużo zdrowia i nigdy więcej zapalenia krtani!
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Współczuję przeżyć. Oby już było wszystko ok. :-)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że wszystko się dobrze skończyło , życzę zdrowia .
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś.czytam regularnie ale rzadko się udzielam w komentarzach.pozdrawiamy i przepędzamy zapalenie krtani i inne choroby :)
Sylwuś ciesze się, że wszystko dobrze się skończyło!!!!
OdpowiedzUsuńz Twoich propozycji najbardziej zaciekawiła mnie pozycja - coby było gdyby
buźka!
Z niepokojem widziałam, że nie piszesz. Tym bardziej cieszę się, że wróciłaś!!
OdpowiedzUsuńMoże to marne pocieszenie, ale mój Młodszy wyrósł z zapaleń krtani. Gdy miał 2-3 lata, to była jego "wąska specjalizacja chorobowa". Sterydy, karetka - też to przechodziliśmy. Na każdy wyjazd zabierałam leki i nebulizator. Strasznie się bałam każdej kolejnej infekcji.
A ten rok - cisza!! Krtań zdrowa przez cały sezon!! Jaka ulga ...
Sylwio, jest światełko w tunelu. A jak mawia moja 92letnia babcia "Duduś, dzieci bez chorób się nie wychowa!!". Marne to pocieszenie, ale jednocześnie ogromna lekcja pokory i akceptacji.
Pozdrawiam!!
Marta IP
www.manufakturarozwoju.pl
zapalenie krtani to straszna choroba, moja młodsza często łapie. duzo siły i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuń