foto: |
Wczoraj wyrwałam się z kieratu domowego po to, żeby pojechać do kina. Wybrałam Nimfomankę Larsa von Tiera, o której ostatnio wiele się pisze oraz mówi i nie żałuję. Zdecydowanie polecam. Oczywiście trzeba mieć na uwadze wrażliwość reżysera, specyfikę podejmowanych tematów i sposób w jaki się z nimi mierzy. To nie jest kino łatwe, lekkie i przyjemne. To nie jest kino dla każdego. To nie jest kino estetycznych i etycznych kadrów. Ponieważ moją wrażliwość zaprzątają tematy brzydkie, nieprzyjemne, pomijane, przemilczane na seansie czułam się jak ryba w wodzie. Momentami nie mogłam powstrzymać się od śmiechu chociaż w gruncie rzeczy na ekranie wydarzał się wielki dramat wielu ludzi (...) Momentami byłam wstrząśnięta, porażona, zadziwiona.
Pierwszą część uważam za bardzo udaną i z pewnością pojawię się na kontynuacji. Reżysera podziwiam za oryginalność w podejściu do problemów, z którymi kontaktuje widza, a aktorów za wybitną lekkość w prowadzeniu postaci, które odgrywają.
Tym oto sposobem z kina wyszłam bogatsza o parę refleksji i ... książkę:)
źródło: czeskieklimaty.pl |
Tuż przed seansem zatrzymałam się na chwilę w księgarni. Mój wybór był natychmiastowy. Miłość od pierwszego wejrzenia. Kupiłam książkę nieżyjącego już Jana Balabana: Zapytaj Taty. Poruszająca lektura.
Po śmierci Ojca uporządkowałam swoją codzienność, ale są emocje i myśli, które nigdy nie znajdą innego miejsca, niż to które zapewniał im On.
Wyobraźcie sobie, że w tym splocie spotkania z kulturą obudziło się we mnie pragnienie opowiedzenia historii bycia z Ojcem i pożegnania, które wniosło wiele nieoczekiwanych zmian. Być może to dobry moment żeby zmierzyć się z nieobecnością niezwykłego człowieka, jakim był dla mnie Tata? Na razie głośno myślę.
Film rzeczywiście udany, chociaż dwa poprzednie biją Nimfomankę na głowę. A czy to nie kino etycznych i estetycznych kadrów? von Trier dotyka sedna tego zawiera się w pojęciu "etyka", stąd wstrząs, a w formie momentami ociera się o geniusz, chociaż rzeczywiście może akurat nie w Nimfomance.
OdpowiedzUsuńhttp://blizejmamy.blogspot.com/
czekałam na ten film i muszę powiedzieć, że mimo wszystko Nimfomankę stawiam wyżej z wielu powodów niż dwa poprzednie. To pewnie kwestia gustu. Czułam lekką kontrowersję pisząc o estetyce i etyczności, ale wybrałam ją z uwagi na szansę ożywionej i ciekawej dyskusji o filmie i twórczości von Tiera:) Dziękuję za Twój głos:)
UsuńA ja dziękuję za ten post. Ostatnie filmy von Tiera nie cieszą się jednoznacznym uznaniem, co innego Przełamując fale czy Dogville, tym bardziej przyjemnie jest usłyszeć jakiś zadowolony głos:) To co przebija się do ogólnej świadomości nt. ostatnich dzieł tego reżysera to przede wszystkim "kontrowersyjny" lub "pornograficzny", a mało kto wspomina o przyjemności oglądania tego "brudu", tak jak Ty w tych kilku zdaniach:) Pozdrawiam
Usuńtak, kontrowersja i pornografia to dwa słowa klucze, które mogą przesłonić treść. Przełamując fale to pierwszy film von Tiera, jaki oglądałam. Wyjątkowy.
UsuńMi umarła niedawno mama, więc czekam na Twoją opowieść. Pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńsiły. Ze stratą bliskiej osoby trzeba nauczyć się żyć na nowo, inaczej. To bolesne lekcje, ale niezbędne ku temu, żeby cieszyć się codziennością. Tulę i pozdrawiam.
Usuńjak wyzdrowieje będę musiała zobaczyć ;D pozdrawiamy KącikKuby
OdpowiedzUsuńżyczę zdrowia i zachęcam do obejrzenia filmu:)
Usuńteż muszę obejrzeć:)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do nas:
http://oliwkowy-swiat.blogspot.com
polecam:) i korzystam z zaproszenia:)
UsuńNie wiem czemu, ale jakoś nie ciągnie mnie do tego filmu... może nie moja tematyka czy coś?
OdpowiedzUsuńto pewnie kwestia gustu:) mnie interesuje całość i czekam na kolejne części. Pozdrawiam:)
UsuńDzięki annability jestem tutaj. Dobrze czasem zmienić "otoczenie" i poczytać inne blogi niż o dzieciach, pozdrawiam i myślę więcej tu zaglącać
OdpowiedzUsuńzapraszam tak często, jak tego chcesz czy potrzebujesz:)
UsuńChcę bardzo ten film zobaczyć, a Ty jeszcze bardziej mnie do tego zachęciłaś. ;)
OdpowiedzUsuńuważam, że warto.
UsuńPrzyznam, że filmu nie widziałam, ale czuję się zachęcona przez Ciebie:) a za opowiedzenie historii o Tacie trzymam kciuki, bo czasem trzeba coś nazwać, opowiedzieć, uzewnętrznić, żeby poczuć ulgę i spokój...
OdpowiedzUsuńchciałabym przynajmniej rozpocząć opowiadanie historii, podobnież chcieć to móc... więc jest nadzieja:)
Usuńa zastanawiałam się czy warto zobaczyć ten film, bo po antychryście miałam wielki niesmak...
OdpowiedzUsuńwarto, to moja opinia:)
UsuńI ja zastanawialam sie nad tym filmem.. po Twojej notce napewno go obejrze ;)
OdpowiedzUsuńpolecam.
Usuń