środa, 8 października 2014

zanim jesienne liście opadną.

źródło: http://mkalty.org/autumn-leaves/
zaczynam wtedy, kiedy natura udaje się na spoczynek. Zrobiłam to. Założyłam własną działalność.

Ponieważ rytm moich dni wyznacza ilość obowiązków oraz macierzyńskie potrzeby, mój własny czas skurczył się do paru wolnych chwil, do tego przyspieszył.

Każdy moment jest odpowiedni na to, żeby zacząć. I nie ważne czy chodzi o ruch, zdrowe odżywianie, czy dotknięcie marzeń, które od zawsze były naszą prywatną opowieścią na dobranoc.

Ja zaczynam jesienią:-)

Zamierzam przygotować coś specjalnego dla wszystkich kobiet, które towarzyszą mi w drodze przemian:-) Niezmiennie czuję, że to miejsce ma szczęście do dobrych ludzi o wyjątkowych osobowościach:-)

Tymczasem skupiam się na stworzeniu tekstów na własną stronę internetową, bo póki co chodzę bez butów:-) piszę dla wszystkich, tylko nie dla siebie:-) Uśmiecham się do nowych doświadczeń. Uważnie przyglądam się ludziom, których spotykam. Otwieram się na nowe:-)

Stare liście lecą jeden za drugim :-)

Będę pisać z serca początku. Mam wiele doświadczeń i garść przemyśleń:-) W kolejnym poście zamierzam poruszyć temat organizacji pracy i pułapek, które na siebie zastawiamy:-) Ja wpadłam już w kilka własnych... z części wychodzę. Oczywiście, jak to w życiu bywa, łatwiej wpaść, niż wyjść:-) ale o tym w kolejnym poście:-)

wracam do Was. Taka sama, a jednak inna.

p.s. http://swiatsikuni.blogspot.com/ dziękuję za dedykację, za obecność, za słowa:-)