uciekłam na długie wakacje. Zostawiłam wszystko. Zabrałam tylko dziecko, psa, męża i walizkę. Odetchnęłam. Wypoczywałam. Dobrą energię wynosiłam pełnymi garściami. Korzystałam z błogiego, dobrego czasu, a teraz powoli wdrażam się w rytm zajęć i codziennych obowiązków.
Mam nadzieję, że Wasze majówki, wyprawy, wycieczki, ucieczki były równie udane.
Ponieważ na moim biurku zebrało się pięterko książkowych nowości na dobry początek sięgam do
Bajki, a tam po pierwsze
Zając, po drugie
Zając i dziecko, po trzecie
Podróż na jednej nodze. Zaczynam od Zająca, którego z synem obdarzyliśmy wyjątkową sympatią. Autorką książki jest Dorota Gellner, ilustratorem Piotr Rychel.
Tekst i ilustracje tworzą wyjątkową całość opartą o atmosferę absurdu, dziecięcej wolności, twórczego chaosu. Nie chcę obrazić głównego bohatera, ale na moje oko jest lekko postrzelony, bez ogłady i dobrych manier. Jednak jemu i książce to służy. Zając jest śmiały, rezolutny i twórczy. Wszechobecny i wszechstronny. Jest idealnym rozmówcą dla dziecka. Nie poucza, nie tłumaczy, nie wyjaśnia. Podąża śladem dziecięcych skojarzeń oraz wyobraźni. Książka jest zbiorem opowiastek, właściwie przygód rozgrywających się w dynamicznym dialogu. Historie rozpoczynają się banalnie, po to żeby po chwili wywołać efekt osłupienia i zadziwienia. Podobnie jest w kontynuacji
Zając i dziecko. Energia, uśmiech, wiele fascynujących przygód. Pełna wolność, swoboda i radość. Zabawy ze słowem oraz skojarzeniami na najwyższym poziomie. My przyjęliśmy zająca pod nasz dach z całym dobrodziejstwem inwentarza. Zdecydowanie jest w naszym guście choć to mały, książkowy wywrotowiec. Polecam śmiałym, nieskrępowanym, rezolutnym czytelnikom:)
dla niezdecydowanych fragment:
-Wracaj! -wrzasnęła narzeczona, wyciągając zająca za uszy.-Nauczę Cię rozumu!
-Wątpię-westchnął zając.-Z nauką zawsze było u mnie krucho.
-Biedaku-zmartwiła się narzeczona.-A jakie przedmioty lubiłeś w szkole najbardziej?
-Łyżkę i widelec w stołówce-przypomniał sobie zając.
Wytchnienie po lekturze z Zającem można znaleźć w książce:
Podróż na jednej nodze
Wspaniała lektura dla małych miłośników podróży, przygód i motoryzacji.
Bohaterem tej historii jest spokojny, niezłomny, zaradny ślimak Jasiu, który podąża na przyjęcie Cioci. Przemierza długą drogę najróżniejszymi środkami komunikacji i dzielnie stawia czoła problemom. Jak mantrę powtarza słowa: -S
top koniec jazdy. Było wspaniale! Było wspaniale, ale co dalej?(...) Po czym, świadomy swej ślimaczej natury i zagrożeń, bez problemu znajduje rozwiązanie i jedzie dalej.
Podróżuje: rowerem, traktorem, samochodem, autobusem, motocyklem, tramwajem, polewaczką, pociągiem, wozem strażackim, ciężarówką. W końcu dociera na miejsce. Udowadnia sobie i nam, że chcieć to móc. Jesteśmy fanami Ślimaka Jasia. Mój syn zafascynowany jest ogromem jego przygód i przesiadek. Ja jego zgodą na lęk i niezłomnym podążaniem przed siebie.
Małgorzata Strzałkowska po raz kolejny napisała udaną, wielopokoleniową historię, w której każdy znajduje coś dla siebie. Na wyraźne życzenie nadwornego mola książkowego w naszym domu czytamy ją po kilka razy. Mol nie skończył jeszcze czterech lat, ale jego motywacja do samodzielnego czytania bardzo wzrosła po mojej odmowie nieustannego czytania
Podróży na jednej nodze.
Książce przyznajemy nasze osobiste wyróżnienie pod tytułem: rekomendowane przez małego mola książkowego, a
Bajce dziękujemy za bajki.
Po przyjemnościach czas na obowiązki. Mówiąc słowami ślimaka Jasia:
Z tego wszystkiego dostanę bzika! A czas ucieka! A zegar tyka! dlatego czytam co u Was i wracam do rzeczywistości.
p.s. a tutaj link do konkursu organizowanego przez Bajkę
https://www.facebook.com/pages/Wydawnictwo-Bajka/157847200897689?fref=nf. Zachęcam do udziału:) Można wygrać
Podróż na jednej nodze.