środa, 25 marca 2015

wirtualny adres ludzi z pasją. Identyfikacja Wioli.

Dwa lata temu dopadło mnie przekonanie, że jestem przetworem z samej siebie. 

bliskiekadry.pl

Czułam się, jak papryka konserwowa, albo ogórek kiszony. Miałam swój smak, ale wiedziałam, że omijam coś ważnego:-) Zanurzona po uszy w macierzyństwie, odgrzebywałam przy okazji siebie.

Dziecko rosło, a ja działałam coraz śmielej i prężniej, aż pewnego dnia przyciągnęłam to, o czym marzyłam. 

Teraz mam własną działalność i piszę:-) Piszę dla ludzi, którzy potrzebują tekstów, pomysłów, wsparcia, rozkręcenia ich małych firm:-) Tworzę pomysły na promocje i nowe kierunki. Wspieram pasje, marzenia, ludzi i jestem szczęśliwa.

Moje pisanie to skrzydła!

Już nie jestem przetworem z samej siebie, ale motyw pasteryzowanych talentów pozostał ze mną na zawsze.

Spotykam wspaniałych, uzdolnionych ludzi... i wiele, wiele zakonserwowanych marzeń, wiele pasteryzowanej energii i chęci. Temu wszystkiemu chcę powiedzieć zdecydowane: NIE!

SZAST I PRAST


Pojawił się ROBAK I PSZCZÓŁKA, wirtualny adres ludzi z pasją!

Wiola z SZAST I PRAST, utalentowana kobieta, stworzyła identyfikację, która w pełni oddaje moje intencje. 

Ciepły, oderwany od szybkiej codzienności, abstrakcyjny motyw życia z pasją.

Wiola zaangażowała w ten projekt swój talent i wiele czasu, dała mu DUSZĘ!!! To cud, że nie powiedziała po drodze-nie! Zaproponowała kolory i wlała życie, w coś co było szybkim szkicem.

Więcej o realizacji Wioli przeczytacie na jej profilu: SZAST I PRAST.

Zaczęło się od niewinnego szkicu:

Wiola jest utalentowaną kobietą, która wspiera małe biznesy. Tworzy ciepłe i ciekawe identyfikacje. Mam wrażenie, że intuicyjnie wyczuwa potrzeby ludzi i przepuszcza je przez swoją wrażliwość, i wypuszcza cuda, które trafiają w sedno!

Czasami się zastanawiam, kto nie zna Wioli?:-) Znacie jej plakaty? Poniżej kilka, resztę znajdziecie na jej profilu.

SZAST I PRAST


Cieszę się, że ta Utalentowana Kobieta, zostawiła kawałek swojej duszy i talentu w identyfikacji robaka i pszczółki. Jestem pod wrażeniem jej pracowitości i pomysłów, które nie mają końca:-)

Z pewnością przy biurko poniżej spędziła wiele godzin, żeby dać mi to, czego szukałam. Za co z serca-dziękuję:-)

SZAST I PRAST

Jeżeli potrzebujecie wsparcia utalentowanych dłoni-to już chyba wiecie, gdzie szukać:-)

P.S. Co myślicie o tym, żeby wzajemnie sobie polecać sprawdzonych ludzi? Wymieniać się wiedzą i doświadczeniem?

środa, 18 marca 2015

z drzew, które rosną nad Odrą

Słyszycie słowo: gitara, i co widzicie? Ja widzę wspaniałe instrumenty Odra Guitars. Poniżej przeczytacie o tym, dlaczego. 

Na popularnym portalu społecznościowym, koleżanka udostępniła link do filmu: 80 dni z Odra Guitars.

              




Kliknęłam w link i przepadłam. 

Obejrzałam historię 12 -letniego Borysa, który zbudował własną gitarę pudełkową i przy wsparciu Michała Zygmunta, nauczył się na niej grać w 80 dni.

Nie chcę przegadać tego, co zrobili obaj Panowie, dlatego zachęcam Was- zarezerwujcie 9 minut i zobaczcie, co zrobiła ta dwójka. Gwarantuję, że poczujecie, czym jest pasja i co ją napędza. 

Po obejrzeniu filmu poszłam dalej, po nitce do kłębka... i trafiłam do Odra Guitars, po to, żeby ponownie przepaść. 

Odra Guitars to piękne gitary, wykonane z drzew, które rosną nad Odrą. Jestem zachwycona tym, co zobaczyłam i przeczytałam.

źródło: http://odraguitars.pl/



A tak o instrumentach mówi Michał Zygmunt, sprawca mojego przepadania:  

Zaprojektowałem trzy instrumenty o różnym charakterze i przeznaczeniu.  Pierwszy z nich to nisko i masywnie brzmiąca, koncertowa gitara Odra.  Drugi instrument to rezofoniczna gitara Karina. Trzeci,  mała pudełkowa gitarka Kania, zrobiona z drewnianego pudełka po cygarach.  Instrumenty wykonał Mirek Fejcho, właściciel pracowni lutniczej: Lootnick.com, który wniósł do tego projektu swoje wieloletnie doświadczenie. Przy tworzeniu odrzańskiej serii wykorzystaliśmy najlepsze XX -wieczne metody produkcji gitar elektrycznych.  

O ile gitary Odra i Karina to profesjonalne instrumenty dla muzyków, o tyle Kania jest dla wszystkich, zarówno początkujących, jak i zaawansowanych. Jest niewielka i można ją zabrać wszędzie, a zestaw niezbędnych piosenek opanować w trzy miesiące. Kania ma tylko 4 struny i specjalnie dobrany strój. Jest doskonałym instrumentem dla dzieci.


źródło: http://odraguitars.pl/

Wisienką na torcie jest projekt: Buduj i graj, który zakłada samodzielne wykonanie gitary z pudełka po cygarach. 

źródło: http://odraguitars.pl/

Moje serce jest przy Odra Guitars:-) A gdzie teraz znajduje się Wasze? :-)


p.s. Pasję Odra Guitars możesz udostępnić dalej, korzystając z funpage-u 







 

piątek, 13 marca 2015

między ziemią, a niebem


Między ziemią, a niebem dzieją się różne rzeczy.

Temat wojny i sporów politycznych zajmuje przestrzeń publiczną, pomimo tego, że uciekam-szczególnie od tego drugiego, to i tak gdzieś mnie to dopada.

Mam wrażenie, że dialog społeczny jeszcze nie zdążył się odrodzić po czasach komunizmu, a już upadł w młodej demokracji, ale nie załamuję rąk i nie narzekam. Działam na miarę swoich sił i możliwości:-)

Startuję z projektem, który będę realizować na blogu i na profilu FB. Zapraszam tutaj: Robak i Pszczółka.

Będę pisać o ludziach, którzy żyją z pasją i dla pasji:-) Wierzę, że wszyscy wyciągniemy z tego inspirację i energię:-) Odczarujemy marazm, który czasami nas otacza:-) Wokół żyje wiele wspaniałych osób, o których warto pisać i mówić:-) Warto pokazywać to, co robią.

Dzisiaj piątek 13-ego:-) Niech to będzie dobra wróżba:-)

Dobrzy ludzie-łączymy się:-) Działajmy, każdy na miarę własnych możliwości:-) Trzymam za Was kciuki:-)!

Sylwia.


piątek, 6 marca 2015

wszystkie byłyśmy dziewczynkami

źródło: http://bajkizbajki.pl/

Bodaj dwa tygodnie temu, dotarło do mnie drugie wydanie Florki z wydawnictwa Bajka

Znacie ją?

Fantastyczna książka, która daje najmłodszym oparcie i zrozumienie.
Florka, jak każde dziecko, ma problem z utrzymaniem porządku. Nie rozumie, dlaczego rodzice nieustannie powtarzają, że "nie ma czasu". Zrywa się w środku nocy i biegnie do rodziców, kiedy po raz kolejny, do jej snu wkrada się kot z nastroszonymi wąsami. 
Mała ryjówka prowadzi pamiętnik i pisze w nim, o wszystkim, co ją spotyka. 

O kałuży, która jest wysychającym jeziorem, o cieniu-który łazi za nią przez cały dzień, o wietrze, który jest kolegą do zabaw. Buduje krajobraz doświadczeń, w których rozpoznaję wydarzenia i myśli z własnego dzieciństwa:-) 
Przeczytałam książkę ze Stefanem jednym tchem:-) Wyszłam z tej lektury lekko zawstydzona. Dlaczego? Ano z prostej przyczyny-nie pamięta wół, jak cielęciem był, choć wydawało mi się, że pamiętam.
Rodzicielstwo to duża odpowiedzialność, ale nie ma co przesadzać, dlatego apeluję -

pozwólmy dzieciom, być dziećmi. Poza miłością, właśnie tego potrzebują najbardziej :-)

Ściskam wszystkie ambasadorki radosnego dzieciństwa! 

Wystarczająco dobre matki-łączmy się!!! 

Z pozdrowieniami, Sylwia. 

p.s. więcej o książce przeczytacie tutaj: http://ryms.pl/ksiazka_szczegoly/2297/index.html