środa, 20 maja 2015

chwila dla siebie, tego potrzebuję

po 10 dniach wychodzenia ze szkarlatyny, witamy wirusowe zapalenie gardła! Czas się kurczy, praca pęcznieje, a ja?- cóż...? ja marzę o tym, że odetchnąć! Marzy mi się morze, kawa, śniadanie i spokój:-)

zdjęcie, źródło: http://www.thesweetestoccasion.com/
Z pozdrowieniami dla wszystkich kobiet, które pragną chwili dla siebie, Sylwia

piątek, 8 maja 2015

To jestem ja, to co robię jest o mnie. Spotkanie z Lilu2art.

No i mamy maj!

Drzewa wydały na świat zielone liście, łąki kwitną, ptaszyska świergotają, a ja wracam do ludzi pasji i talentów.
Dzisiaj piszę o Dziewczynie, która ma w głowie łąkę i wiosnę. Tworzy magiczne talizmany i przywraca nam rzeczywistość ograbioną ze świata natury.


czwartek, 16 kwietnia 2015

magiczne krainy, niezwykłe krainy

Dzisiaj zobaczyłam coś wspaniałego!

Myślę, że byłabym innym człowiekiem, gdybym jako dziecko uczestniczyła w takich zajęciach :-) 

Ja grzebałam patykiem w błocie, patrzyłam w niebo, gubiłam worki na buty, szyte przez cierpliwą krawcową..., ale nie odważyłabym się pomyśleć, że mogę fruwać, rysować i doświadczać. Piękne.

Zobaczcie, jak bogate i wyjątkowe może być życie człowieka. Kliknijcie w link na profilu robala i pszczoły: https://www.facebook.com/robakipszczolka. Przekieruje Was do pięknego filmu. 

Zaczarowane ptaki:-) 





środa, 15 kwietnia 2015

moje drugie dziecko



bet ben ma pół roku. Zaczyna gaworzyć i wyciągać rękę do świata:-) 

Poznał srogie zasady ZUS-u oraz łagodne i wyrozumiałe serce księgowej- Joanna Wójcicka. Dostał od wujka Jarka- Jarosław Danielak logo i wizytówki, z którymi czuje się wybitnie dobrze:-) Od cioci Edyty- Edyta Antoniewicz parę fotografii z dnia narodzin:-) Jak każde dziecko potrzebuje wiele miłości i wsparcia.

środa, 1 kwietnia 2015

życie ma swój smak

zdjęcie, źródło: http://indulgy.com/post/cRP14hn7N1/just-live-it
Wyraźnie czuję, że przynależę do świata natury.

Za oknem deszcz, wiatr i ziąb.

W domu infekcje, już drugi tydzień z krótką przerwą na weekend.

Czuję, że jestem za blisko rzeczy, które mnie dotyczą. Przykleiłam nos do codzienności i brakuje mi dystansu. Coś robię, o czymś myślę, w coś się angażuję, ale po tym wszystkim hula wiatr, ziąb i deszcz.

Po katastrofie samolotu miałam sen o końcu świata. Jak w biblijnym potopie przyszła duża fala. Wiedziałam, że to koniec i bałam się strasznie.

Obudziłam się mokra jak mysz z potłuczoną głową i tysiącem rozproszonych myśli.

Cieszę się, że żyję!

Nie martwi mnie ani ZUS, ani gorączka. Życie ma swój smak, jak dobra, orzeźwiająca lemoniada!

środa, 25 marca 2015

wirtualny adres ludzi z pasją. Identyfikacja Wioli.

Dwa lata temu dopadło mnie przekonanie, że jestem przetworem z samej siebie. 

bliskiekadry.pl

Czułam się, jak papryka konserwowa, albo ogórek kiszony. Miałam swój smak, ale wiedziałam, że omijam coś ważnego:-) Zanurzona po uszy w macierzyństwie, odgrzebywałam przy okazji siebie.

Dziecko rosło, a ja działałam coraz śmielej i prężniej, aż pewnego dnia przyciągnęłam to, o czym marzyłam. 

Teraz mam własną działalność i piszę:-) Piszę dla ludzi, którzy potrzebują tekstów, pomysłów, wsparcia, rozkręcenia ich małych firm:-) Tworzę pomysły na promocje i nowe kierunki. Wspieram pasje, marzenia, ludzi i jestem szczęśliwa.

Moje pisanie to skrzydła!

Już nie jestem przetworem z samej siebie, ale motyw pasteryzowanych talentów pozostał ze mną na zawsze.

Spotykam wspaniałych, uzdolnionych ludzi... i wiele, wiele zakonserwowanych marzeń, wiele pasteryzowanej energii i chęci. Temu wszystkiemu chcę powiedzieć zdecydowane: NIE!

SZAST I PRAST


Pojawił się ROBAK I PSZCZÓŁKA, wirtualny adres ludzi z pasją!

Wiola z SZAST I PRAST, utalentowana kobieta, stworzyła identyfikację, która w pełni oddaje moje intencje. 

Ciepły, oderwany od szybkiej codzienności, abstrakcyjny motyw życia z pasją.

Wiola zaangażowała w ten projekt swój talent i wiele czasu, dała mu DUSZĘ!!! To cud, że nie powiedziała po drodze-nie! Zaproponowała kolory i wlała życie, w coś co było szybkim szkicem.

Więcej o realizacji Wioli przeczytacie na jej profilu: SZAST I PRAST.

Zaczęło się od niewinnego szkicu:

Wiola jest utalentowaną kobietą, która wspiera małe biznesy. Tworzy ciepłe i ciekawe identyfikacje. Mam wrażenie, że intuicyjnie wyczuwa potrzeby ludzi i przepuszcza je przez swoją wrażliwość, i wypuszcza cuda, które trafiają w sedno!

Czasami się zastanawiam, kto nie zna Wioli?:-) Znacie jej plakaty? Poniżej kilka, resztę znajdziecie na jej profilu.

SZAST I PRAST


Cieszę się, że ta Utalentowana Kobieta, zostawiła kawałek swojej duszy i talentu w identyfikacji robaka i pszczółki. Jestem pod wrażeniem jej pracowitości i pomysłów, które nie mają końca:-)

Z pewnością przy biurko poniżej spędziła wiele godzin, żeby dać mi to, czego szukałam. Za co z serca-dziękuję:-)

SZAST I PRAST

Jeżeli potrzebujecie wsparcia utalentowanych dłoni-to już chyba wiecie, gdzie szukać:-)

P.S. Co myślicie o tym, żeby wzajemnie sobie polecać sprawdzonych ludzi? Wymieniać się wiedzą i doświadczeniem?

środa, 18 marca 2015

z drzew, które rosną nad Odrą

Słyszycie słowo: gitara, i co widzicie? Ja widzę wspaniałe instrumenty Odra Guitars. Poniżej przeczytacie o tym, dlaczego. 

Na popularnym portalu społecznościowym, koleżanka udostępniła link do filmu: 80 dni z Odra Guitars.

              




Kliknęłam w link i przepadłam. 

Obejrzałam historię 12 -letniego Borysa, który zbudował własną gitarę pudełkową i przy wsparciu Michała Zygmunta, nauczył się na niej grać w 80 dni.

Nie chcę przegadać tego, co zrobili obaj Panowie, dlatego zachęcam Was- zarezerwujcie 9 minut i zobaczcie, co zrobiła ta dwójka. Gwarantuję, że poczujecie, czym jest pasja i co ją napędza. 

Po obejrzeniu filmu poszłam dalej, po nitce do kłębka... i trafiłam do Odra Guitars, po to, żeby ponownie przepaść. 

Odra Guitars to piękne gitary, wykonane z drzew, które rosną nad Odrą. Jestem zachwycona tym, co zobaczyłam i przeczytałam.

źródło: http://odraguitars.pl/



A tak o instrumentach mówi Michał Zygmunt, sprawca mojego przepadania:  

Zaprojektowałem trzy instrumenty o różnym charakterze i przeznaczeniu.  Pierwszy z nich to nisko i masywnie brzmiąca, koncertowa gitara Odra.  Drugi instrument to rezofoniczna gitara Karina. Trzeci,  mała pudełkowa gitarka Kania, zrobiona z drewnianego pudełka po cygarach.  Instrumenty wykonał Mirek Fejcho, właściciel pracowni lutniczej: Lootnick.com, który wniósł do tego projektu swoje wieloletnie doświadczenie. Przy tworzeniu odrzańskiej serii wykorzystaliśmy najlepsze XX -wieczne metody produkcji gitar elektrycznych.  

O ile gitary Odra i Karina to profesjonalne instrumenty dla muzyków, o tyle Kania jest dla wszystkich, zarówno początkujących, jak i zaawansowanych. Jest niewielka i można ją zabrać wszędzie, a zestaw niezbędnych piosenek opanować w trzy miesiące. Kania ma tylko 4 struny i specjalnie dobrany strój. Jest doskonałym instrumentem dla dzieci.


źródło: http://odraguitars.pl/

Wisienką na torcie jest projekt: Buduj i graj, który zakłada samodzielne wykonanie gitary z pudełka po cygarach. 

źródło: http://odraguitars.pl/

Moje serce jest przy Odra Guitars:-) A gdzie teraz znajduje się Wasze? :-)


p.s. Pasję Odra Guitars możesz udostępnić dalej, korzystając z funpage-u 







 

piątek, 13 marca 2015

między ziemią, a niebem


Między ziemią, a niebem dzieją się różne rzeczy.

Temat wojny i sporów politycznych zajmuje przestrzeń publiczną, pomimo tego, że uciekam-szczególnie od tego drugiego, to i tak gdzieś mnie to dopada.

Mam wrażenie, że dialog społeczny jeszcze nie zdążył się odrodzić po czasach komunizmu, a już upadł w młodej demokracji, ale nie załamuję rąk i nie narzekam. Działam na miarę swoich sił i możliwości:-)

Startuję z projektem, który będę realizować na blogu i na profilu FB. Zapraszam tutaj: Robak i Pszczółka.

Będę pisać o ludziach, którzy żyją z pasją i dla pasji:-) Wierzę, że wszyscy wyciągniemy z tego inspirację i energię:-) Odczarujemy marazm, który czasami nas otacza:-) Wokół żyje wiele wspaniałych osób, o których warto pisać i mówić:-) Warto pokazywać to, co robią.

Dzisiaj piątek 13-ego:-) Niech to będzie dobra wróżba:-)

Dobrzy ludzie-łączymy się:-) Działajmy, każdy na miarę własnych możliwości:-) Trzymam za Was kciuki:-)!

Sylwia.


piątek, 6 marca 2015

wszystkie byłyśmy dziewczynkami

źródło: http://bajkizbajki.pl/

Bodaj dwa tygodnie temu, dotarło do mnie drugie wydanie Florki z wydawnictwa Bajka

Znacie ją?

Fantastyczna książka, która daje najmłodszym oparcie i zrozumienie.
Florka, jak każde dziecko, ma problem z utrzymaniem porządku. Nie rozumie, dlaczego rodzice nieustannie powtarzają, że "nie ma czasu". Zrywa się w środku nocy i biegnie do rodziców, kiedy po raz kolejny, do jej snu wkrada się kot z nastroszonymi wąsami. 
Mała ryjówka prowadzi pamiętnik i pisze w nim, o wszystkim, co ją spotyka. 

O kałuży, która jest wysychającym jeziorem, o cieniu-który łazi za nią przez cały dzień, o wietrze, który jest kolegą do zabaw. Buduje krajobraz doświadczeń, w których rozpoznaję wydarzenia i myśli z własnego dzieciństwa:-) 
Przeczytałam książkę ze Stefanem jednym tchem:-) Wyszłam z tej lektury lekko zawstydzona. Dlaczego? Ano z prostej przyczyny-nie pamięta wół, jak cielęciem był, choć wydawało mi się, że pamiętam.
Rodzicielstwo to duża odpowiedzialność, ale nie ma co przesadzać, dlatego apeluję -

pozwólmy dzieciom, być dziećmi. Poza miłością, właśnie tego potrzebują najbardziej :-)

Ściskam wszystkie ambasadorki radosnego dzieciństwa! 

Wystarczająco dobre matki-łączmy się!!! 

Z pozdrowieniami, Sylwia. 

p.s. więcej o książce przeczytacie tutaj: http://ryms.pl/ksiazka_szczegoly/2297/index.html


poniedziałek, 23 lutego 2015

pudełeczko, pudełeczko- powiedz przecie(...) O tym, jak mało trzeba do dobrej zabawy.

Znacie wydawnictwo FOX GAMES?

Prawie miesiąc temu zapowiedziałam, że wrócę do Was z dwoma pudełeczkami. A więc wracam i wyciągam pierwsze.

BUDOWA ZAMKU.

To jedna z gier w naszej skromnej, rodzinnej kolekcji, na której nie osiada kurz i nie dlatego, że jest antyseptyczna, ale dlatego, że uwielbiamy w nią grać.

Zawsze znajdzie się jedno z naszej trójki, które powie: "to jak, gramy w zamek?"

To małe, zgrabne pudełko zadomowiło się u nas na dobre:-)

Są dwie opcje gry. Obie opisane w instrukcji.

My wybieramy wariant budowania muru, który składa się z 9 kart dokładanych do wieży, ponieważ w gronie domorosłych miłośników średniowiecznej architektury zasiada czterolatek. Uczy się liczyć:-)

Na czym polega gra? 
Na wybudowaniu zamku. Kto pierwszy ten lepszy:-)

Jak grać? 
Wystarczy rozłożyć karty na stole (my zawsze gramy na rozłożonej kanapie:-) Cenimy wygodę i luz podczas rodzinnych rozgrywek), wybrać wieżę z numerem 1 i dokładać fragmenty muru narastająco od 2 do 46, ale uwaga! Cały fun leży w tym, że karty obrócone są obrazkiem do dołu. Każda kolejna karta musi posiadać numer wyższy od poprzedniej, więc jeżeli odkryjesz kartę, która nie pasuje do Twojego muru, odkładasz ją na miejsce i zapamiętujesz, gdzie jest. Kto wie, może za moment będzie tą, którą potrzebujesz do zwycięstwa:-) Brzmi zawile, ale gra jest fenomenalna:-)! a jej mechanizm oparty jest na strukturze gry w memo. 

Kto wygrywa?
Oczywiście ten, kto ma dobrą pamięć, skuteczną strategię, odrobinę szczęścia i gotowy zamek:-)

Za co lubię tę grę?
Za dobrą zabawę, wspaniały trening w oswajaniu emocji i atrakcyjne opracowanie graficzne. Nie byłabym sobą gdybym nie dopisała: za rozmiar pudełka:-) bowiem nie zabiera nam przestrzeni, która z roku na rok diametralnie się kurczy w naszym mieszkaniu:-) Jest małe zgrabne i poręczne:-)